niedziela, 18 października 2015

"Wypisy z księgi mroku", Jacek Jarecki


Autor: Jacek Jarecki
Tytuł oryginału: Wypisy z księgi mroku
Seria:
Gatunek: fantastyka, opowiadania
Język oryginału: polski
Przekład:
Liczba stron: 180
Wymiary: 148x210 mm
ISBN: 978-83-63783-86-0
Wydawca: Goneta
Oprawa: miękka
Miejsce wydania: Warszawa
Ocena: 4/6

Po niedawnej lekturze zbioru opowiadań Jeffreya Archera przyszła kolej na antologię krótkich tekstów naszego rodzimego autora, Jacka Jareckiego. Kim ten pan jest ani skąd pochodzi, tego nie wiem. W zasadzie to na jego temat wiem tylko tyle, że w wydawnictwie Goneta wydał swój zbiór opowiadań, że – prawdopodobnie – jest to jego debiutancka publikacja, oraz że Jacek Jarecki, a raczej jego teksty, mają potencjał.

Wypisy z księgi mroku są już kolejną drukowaną publikacją internetowego wydawnictwa Goneta, która wpadła w moje ręce. Dla formalności dodam, że drukowana książka, podobnie jak jej poprzedniczki zajmujące miejsce na moich regałach, znowu cieszy oczy eleganckim wydaniem. Błyszcząca okładka, biel stronic – ta jakość staje się już, jak widać, znakiem firmowym druków sygnowanych logotypem Gonety. Gdyby więc komuś przyszło do głowy kupić sobie którąś z drukowanych książek znajdujących się w ofercie tego wydawnictwa, może być spokojny o jakość jej wydania pod względem wyglądu.

Jacek Jarecki charakteryzuje się bujną wyobraźnią i sposobem pisania, który wciąga czytelnika w każdy kolejny tekst. A ich tematyka, to trzeba jasno i wyraźnie powiedzieć, jest dość różnorodna. W tym niespecjalnie grubym, bo obejmującym zaledwie sto osiemdziesiąt stron zbiorze opowiadań znajdziemy teksty, których fabuła łączy rzeczywistość z wirtualnym światem, natkniemy się na opowiadania wybrzmiewające echem znanych opowieści grozy z nurtu weird tales, przeniesiemy się w koszmarną, chaotyczną, nacechowaną totalitaryzmem przyszłość. Te trzynaście niedługich tekstów tworzących Wypisy z księgi mroku może zadowolić niejednego fana fantastyki.

Jednym z lepszych, w moim mniemaniu, opowiadań napisanych przez Jacka Jareckiego jest Szczęściarz, tekst traktujący o Magiku, prawie siedemdziesięcioletnim mężczyźnie, żyjącym w świecie, w którym niemal zupełnie już zanikł altruizm, a ludzie zdziczeli. Humanistyczne wartości przestały mieć znaczenie, ważniejszymi stały się nowe normy życia wytyczane przez państwo totalitarne i sposoby ich egzekwowania. Rzecz dzieje się w okolicach roku 2070, czyli w nie aż tak bardzo odległej przyszłości, a sam Magik – jeśli chce zdobyć emeryturę – musi w ciągu miesiąca zabić emeryta, który wyczerpał już swoją pięcioletnią pulę. Dopiero wtedy on sam otrzyma czerwoną obrożę, która zapewni mu kolejne pięć lat życia, zanim stanie się celem dla kolejnego kandydata do pięcioletniej emerytury.

Ciekawy pomysł, prawda? Intrygujący i osobliwy, oryginalny. Podobnie jest – choć już nie tak oryginalnie – z pierwszym opowiadaniem w zbiorze, Graczem na planszy. Tematyka wirtualnej rzeczywistości i jej wpływu na ludzkie życie w realu nie jest niczym nowatorskim, ale odczuwalna w tekście atmosfera osaczenia obywatela, zjawisko pełnej kontroli państwa nad jednostką dobrze sprawdza się w tym tekście i ma całkiem niezły wydźwięk.

Woda natomiast to tekst nacechowany naleciałościami opowiadań rodem z weird tales, w którym autor sprawnie nadał zwykłej w naszym odczuciu rzeczy naturę nadprzyrodzoną. Sama fabuła tego tekstu mogłaby zostać wzbogacona o większą dawkę grozy, zamiast tego jednak Jacek Jarecki wkomponował w niego dosyć dowcipny wątek pisarski, ostatecznie jednak tekst również jest ciekawy sam w sobie. Mogłoby to być pełnoprawne opowiadanie niesamowite, co – jak mi się wydaje – dałoby lepszy efekt, ale i tak w tym przypadku jest całkiem przyzwoicie.

Wypisy z księgi mroku są publikacją co prawda niezbyt obszerną, ale zdecydowanie zasługują na uwagę. Polecam ten zbiór opowiadań wszystkim fanom fantastyki i krótkich form, gdyż nie sądzę, żeby mieli się na nim zawieść. 

2 komentarze:

  1. Miło, po tygodniach ciszy, przeczytać recenzję swojej książki. To zachęca do pisania. Taki truizm, ale nic na to nie poradzę. Z "Wypisów" jestem zadowolony, ale nie z poziomu sprzedaży. Taki rynek.
    Pracuję nad drugim tomem opowiadań i powieścią "Lot ku Słońcu" Opowiadania płyną, ale powieść będę musiał konstruować od nowa. Hi hi... po napisaniu sześciuset stron, zauważyłem, że King / łajdus nie pisarz / zdążył nasmarować książkę opartą na identycznym pomyśle: "Pod kopułą" I nic tu nie pomoże, ponieważ "hermetyczność" pomysłu sama z siebie tworzy powielenia narracyjne. Bywa i tak.

    http://wypisyzksiegimroku.blogspot.com/

    Pod linkiem kryją się próbki tej nieudanej wyprawy literackiej.

    Dziękuję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano bywa. Dzięki za link. Jak uporam się z tymi stosami książek, które ciągle mi zalegają, to spojrzę, co się pod nim kryje.

      Usuń