Autor: Zbigniew Białas
Tytuł
oryginału: Tal
Seria:
Gatunek: literatura non-fiction
Język oryginału: polski
Przekład:
Liczba stron: 304
Wymiary: 145x205 mm
ISBN: 978-83-7779-332-9
Wydawca: MG
Oprawa: twarda
Miejsce wydania: Kraków
Ocena: 5/6
Tal
jest już drugą powieścią Zbigniewa Białasa, jaką miałem okazję przeczytać. Jak
pisze sam autor, jest to powieść różniąca się od jego poprzednich dokonań
literackich, nie mająca wiele wspólnego z charakterystyczną atmosferą Pudru i pyłu i Korzeńca. Przeczytawszy i Korzeńca,
i Tala, muszę mu z całą pewnością
przyznać rację – Tal jest zupełnie
inny.
Książka wydana w tej samej
stylistyce co Korzeniec, ciesząca
oczy żywymi kolorami z twardej okładki, już na wstępnie daje satysfakcję z
posiadania jej. Satysfakcję, która od tego momentu może się już tylko
pogłębiać.
Fabuła Tala opiera się na autentycznych wydarzeniach, lecz – jak informuje
w początkowej notce autor – jest wytworem jego wyobraźni. Nie zmienił nazwisk
występujących w książce postaci, gdyż i tak są one podawane w prasie z lat 1936
– 1939. Autor podkreśla jednak, że choć żadna z postaci w Talu nie jest zmyślona, czytelnik trzyma w swoich rękach powieść, a
nie reportaż, na co mogłyby wskazywać nazwiska prawdziwych, żyjących w realnym
świecie ludzi i opisane wydarzenia.
Czytelnik poznaje rodzinę inżyniera
Grzeszolskiego, zagłębia się w opisy znajdującej się w Sosnowcu ulicy Rybnej i w
życie jej mieszkańców. Podczas kolacji żona Grzeszolskiego, pani Anna, narzeka
na złe samopoczucie. Krótko później jej stan wyraźnie się pogarsza, więc
inżynier dzwoni po pomoc. Do domu państwa Grzeszolskich przyjeżdża doktor
Stanisław Starzyński, który stwierdza, że pani Anna cierpi na zatrucie
pokarmowe. Następnie odchodzi, mówiąc, że co prawda pani Grzeszolska jest
chora, ale nie ma poważnego zagrożenia. W nocy jednak kobieta wymiotuje, więc
mąż podaje jej tabletki. Służąca Marysia, która ze względu na stan pani Anny
została na noc u pracodawców, budzi się przed świtem i idzie zobaczyć, jak
czuje się chora. Zdziwiona, nie wyczuwa pulsu ani oddechu. Po pobieżnym badaniu
dociera do niej, że pani Anna zmarła.
Historia opisana przez Zbigniewa
Białasa wydarzyła się naprawdę i do dzisiaj budzi wiele kontrowersji i
spekulacji, nawet pomimo upływu kilku długich dekad od czasu, w którym miała
miejsce. Autor doskonale oddaje klimat drugiej połowy lat trzydziestych
ubiegłego wieku, tego okresu przedwojennego, a bohaterowie powieści to
zdecydowanie ludzie z krwi i kości. Także wszystkie zależności między nimi
zostały bardzo sprawnie na kartach książki oddane, czyniąc z Tala swojego rodzaju studium
psychologiczne.
W swoim czasie opinią publiczną
wstrząsnęła zagadkowa, pełna niejasności „sprawa Grzeszolskiego”, a Tal Zbigniewa Białasa jest pierwszą
współczesną próbą rekonstrukcji szokujących wydarzeń, które doprowadziły do
wielu osobistych tragedii i kompromitacji sądownictwa, mimo że nie wiadomo po
dziś dzień, czy w ogóle popełniono zbrodnie przypisywane oskarżonemu. Tal okazuje się być bardzo
satysfakcjonującą lekturą, powieścią, której atmosfera gęstnieje z każdą
kolejną przeczytaną stroną, wciąga czytelnika i pochłania jego myśli.
Poświęconego jej czasu nie można w żadnej mierze żałować, i muszę szczerze Wam
powiedzieć, że jest to powieść w moich oczach znacznie lepsza, dosadniej
skonstruowana, ciekawiej napisana niż Korzeniec,
którego lekturę także mam za sobą. Nie można oczywiście tych dwóch powieści
zbyt mocno ze sobą porównywać, gdyż są one inne, dotykają innych spraw i
rzeczywiście mocno się od siebie różnią. Jeśli jednak ktoś z czytelników nie
miał jeszcze styczności z prozą Zbigniewa Białasa, powinien zapoznać się z jego
literackimi dokonaniami począwszy od Tala
właśnie. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz