Recenzja napisana dla Unreal-fantasy.pl:
Nie da się ukryć, że po ogromnym
sukcesie trylogii Millennium Stiega
Larssona szwedzkie kryminały stały się bardziej popularne. Przybywa pisarzy,
przybywa książek, przybywa filmów. Mniej lub bardziej udanych, ale jednak. Do
mnie tym razem trafiła książka Carin Gerhardsen, kolejny kryminał szwedzkiej
pisarki debiutującej rok wcześniej powieścią Domek z piekarnika.
Na promie płynącym ze Szwecji do
Finlandii grupa nastolatków urządza sobie mocno zakrapianą imprezę. Jest wśród
nich dwudziestoczteroletni chłopak, Jocke Andersson, który towarzyszy szesnastolatce
Jennifer Johansson. Młodzi ludzie bawią się i piją, ale znudzona Jennifer w
pewnym momencie wychodzi z kabiny. Kiedy nie wraca, Jocke rusza za nią.
Przemierza cały pokład i nie mogąc jej znaleźć, siada przy piwie w okrętowym
barze. Rozmyśla o Jennifer, gdy nagle dostrzega ją siedzącą nieco dalej, przy
jednym ze stolików. Towarzyszy jej dwóch starszych mężczyzn, i wszystko
wskazuje na to, że jego dziewczyna dobrze się z nimi bawi. Rozzłoszczony Jocke
wychodzi z baru i wraca do swojej kajuty. Obiecuje sobie, że to koniec między
nimi. Rano budzi go głośne pukanie do drzwi. Otwiera je i widzi dwóch
policjantów. Okazuje się, że Jennifer została w nocy uduszona.
PRZEKŁAD: Robert Kędzierski, Anna Krochmal
OPRAWA: broszurowa klejona
ISBN: 978-83-7510-784-5
WYDANIE: 1 (2013)
LICZBA STRON: 392
FORMAT: 125x195
Książkę do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Rebis
Początek Twojej recenzji bardzo mnie zaintrygował, jednak morderca, który jest idiotą, zdecydowanie zepsuł mi apetyt na książkę.
OdpowiedzUsuńWiesz, nie każdy nadaje się na mordercę ;-) Ale książka sama w sobie całkiem niezła.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie... Jejku aż strach o tą małą dziewczynkę!!!
OdpowiedzUsuńDobrze trafiłaś, to, jak jadła mrożonki prosto z lodówki i spadała z krzesła na skrzynkę z narzędziami, sięgając do telefonu, było całkiem przejmujące, trzeba przyznać.
Usuń