piątek, 28 marca 2014

Księga Wampirów - jeszcze jeden marcowy nabytek


Na koniec marca przybyła do mnie jeszcze jedna książka, tym razem nowość, wydany przez wydawnictwo Studio Truso zbiór opowiadań polskich autorów poświęcony tematyce wampirów. Mam nadzieję, że będzie stanowił ciekawą lekturę, a na razie można nacieszyć się bardzo profesjonalnym wydaniem książki. Całość prezentuje się bardzo atrakcyjnie, a dodatkowym plusem zbioru są umieszczone przed każdym opowiadaniem zdjęcia ich autora oraz notki biograficzne, przybliżające czytelnikowi ich osoby.


Książkę przysłano mi jako wygraną w konkursie, więc cieszy tym bardziej ;-)


niedziela, 23 marca 2014

Nabytki marcowe - w tym trochę ciekawych staroci

Ostatnio nazbierało się kilka nowych pozycji, w tym także te starsze datą, więc można je wszystkie zaprezentować za jednym zamachem:


GEN - Harry Adam Smith - staroć Fantom Pressu z 1990 roku. Pamiętam, że pierwszy raz czytałem raczej mierne horrory tego wydawnictwa w wieku dwunastu lat, robiąc wycieczki do centrum miasta i zwożąc ich do domu po kilkanaście na raz...

ZŁO - Par Lagerkvist - książka wydana w "Serii dzieł pisarzy skandynawskich" przez Wydawnictwo Poznańskie.

ŁABĘDZI ŚPIEW - Robert McCammon - pierwsza część postapokaliptycznej powieści McCammona. Z przyjemnością ponownie zagłębiłem się w jego prozę, pamiętając czytane przed kilku laty świetne "Chłopięce lata".

TO NIE JEST KRAJ DLA STARYCH LUDZI - Cormac McCarthy - książka z wymiany z Panną Zuzanną, z której bardzo się cieszę i której jestem niezwykle ciekawy, zwłaszcza po kilkukrotnym już obejrzeniu rewelacyjnego filmu o tym samym tytule. 

SATANIŚCI - Robert Black - książeczka niewielkich rozmiarów będąca nowelizacją scenariusza filmu o tym samym tytule. Nie spodziewam się wielkich wrażeń po jej lekturze, więc czytanie jej będzie kwestią stosunkowo odległej przyszłości, jeśli w ogóle się za to zabiorę.

STAŁO SIĘ JUTRO - zbiór opowiadań fantastycznych, wydany w 1980 roku i zawierający ledwie cztery teksty autorstwa Jacka Sawaszkiewicza. Książeczka o objętości 84 stron...

KRZYŻ ROMANOWÓW - Robert Masello - prawie sześciuset stronicowe tomisko, łączące w sobie thriller i powieść historyczną w jednym.

OPERACJA NEUTRON - Istvan Nemere - powieść science fiction wydana w roku 1989 przez KAW.


MORD ZAŁOŻYCIELSKI - Edmund Wnuk-Lipiński - wydawnictwo Iskry, 1989, fantastyka. Powieść już kiedyś przeze mnie posiadana, ale zaginiona gdzieś przez lata.

OPUS NA TRZY POCISKI - Andrzej Zimniak - Iskry, 1988. Fantastyka, jedna ze starszych powieści Zimniaka.

CZAS WODNIKA - Mirosław P. Jabłoński - Iskry, 1990, fantastyka.

KAWALER MIECZY - Michael Moorcock - heroic fantasy z roku 1990, znanego i świetnego w tym gatunku Moorcocka. Czytana dawno temu, wraz z opowieściami o Conanie i Kane'ie.

DOLINA GROZY - Robert E. Howard - zeszytowe wydanie mistrza heroic fantasy z roku 1986, Iskry. 

CZARNOKSIĘŻNIK Z LEMURII - Lin Carter - powieść fantasy kontynuatora literackiej spuścizny R.E. Howarda, który wraz z Sprague de Campem uporządkował cykl tekstów o Conanie i dopisał do niego dodatkowe teksty. 

ZABÓJCA CZAROWNIC - Krzysztof Kochański - zeszytowe wydanie z roku 1986. Książeczka powstała przy współpracy Polskiego Stowarzyszenia Miłośników Fantastyki przez Alma-Press, Studencką Oficynę Wydawniczą. Najprawdopodobniej debiut.


AMOK - George Fox - powieść sensacyjna z1991 roku, wydana przez Phantom Press. 

FENIX - ósmy (czwarty w roku 1991) numer legendarnego już czasopisma fantastycznego.

PAJĘCZYNA UTKANA Z CIEMNOŚCI - Karl Wagner - świetna powieść fantasy, czytana w ciągu minionych lat kilkukrotnie. 1991 rok, twarda oprawa, mój drugi już egzemplarz.

ZIELONY MÓZG - Frank Herbert - powieść SF wydana w 1991 roku przez Amber.

MAŁE ZIELONE LUDZIKI - Krzysztof Boruń - tom 2, powieść SF z roku 1985. Ciekawa osobliwość...

PODRÓŻ DO CENTRUM - Brian Stableford - pierwszy tom cyklu Asgard, powieść SF wydana w roku 1991.

CONAN WOJOWNIK - Robert E. Howard - kieszonkowy zbiór czterech opowiadań mistrza heroic fantasy, wydany w roku 1990 przez poznańskie wydawnictwo Nakom, o froncie ozdobionym grafika rewelacyjnego Borisa Valleyo. Książeczka posiadana już przeze mnie od dawna, teraz doszedł świetnie zachowany drugi egzemplarz.






sobota, 8 marca 2014

"Red rising. Złota krew", Pierce Brown


            Z wydawnictwem Drageus po raz pierwszy spotkałem się całkiem niedawno, zaledwie kilka miesięcy temu. Szczęśliwie złożyło się, że stało się to przy lekturze Nexusa, która to powieść zwróciła moją uwagę na Drageusa. Minął jakiś czas i z wielką ochotą zagłębiłem się w Crux, drugą część serii „Nexus 5”, a ostatnio otrzymałem od wydawnictwa egzemplarz recenzencki pierwszego tomu debiutanckiej trylogii Pierce’a Browna, Red rising. Złota krew. Po lekturze bardzo interesujących powieści Rameza Naama nie można się dziwić, że kolejny autor w ofercie Drageusa od razu mnie zaciekawił.

            W pierwszym tomie trylogii Red rising autor odsłania przed nami świat pełen niesprawiedliwości, bogactwa kontrastującego ze skrajną biedą, bio- i nanomodyfikacji ludzkiego ciała, manipulacji i walki o władzę. Wszystko to jest podane czytelnikowi w niezwykle dynamicznej formie, która nie pozwala na nudę w trakcie lektury.

            Głównym bohaterem Złotej krwi jest Darrow, szesnastolatek pracujący już od trzech lat w kopalniach na Marsie jako helldiver. Jest operatorem wiertła, drąży w ciemności kopalniane szyby. Na warunki jego pracy składa się nieznośne gorąco, samotność, zagrożenie ze strony jadowitych żmij i niezmienna ciemność. Nie widzi ludzi pracujących razem z nim, może słyszeć co najwyżej ich głosy.

            Darrow jest najmłodszym helldiverem w historii klanu Czerwonych – górników klanu pieśni, tańca i ziemi. Czerwoni są pionierami eksploracji Marsa, wydobywają minerał Helium-3, który jest siłą napędową procesu terraformowania.

            Społeczeństwa planet zasiedlonych przez ludzi są uporządkowane według hierarchii kolorów, określających zajmowane przez nich pozycje, ich zawody itp. Mamy przykładowo klany Czerwonych, Różowych, Brązowych, a także Złotych, przy czym ci ostatni są najpotężniejszą, władającą wszystkimi innymi kastą. Sprzeciwianie się im prowadzi do ciężkich kar, a także śmierci. Jak łatwo się domyślić, wszystkie inne kasty istnieją tylko po to, by Złoci mogli wieść wygodne, opływające w luksusy życie.

            I tutaj właśnie tkwi sedno powieści. Czerwoni – ciężko pracujący, przymierający głodem górnicy – są tanią siłą roboczą, ludźmi bez litości karanymi za przewinienia i rzadko nagradzanymi za efektywną pracę. Choć wiedzą, że nie mogą zrobić niczego, co zmieni ich ciężki los, pali się w nich ogień buntu, niezależności, pogardy i nienawiści. Z chwilą, kiedy Darrow odczuwa na własnej skórze okrucieństwo Złotych, wszystko się dla niego zmienia. Otrzymuje szansę poprawy losu swych towarzyszy w niedoli, możliwość zemsty i wymierzenia sprawiedliwości. Wymaga to bardzo wielu poświęceń i długoletniej pracy, ale trawiący chłopaka od wewnątrz ogień daje mu siłę i upór konieczny do tego, by stanąć do walki z niesprawiedliwością.
           
            Tak wygląda, z grubsza rzecz biorąc, fabuła Złotej krwi. Powieść obfituje w opisy bitew, taktycznych podchodów i pojedynków prowadzonych przez uczniów Instytutu, do którego trafia Darrow. Wszystko opiera się tam na walce – uczniowie rywalizują ze sobą w dzikim i nieprzyjaznym terenie, zabijają się i okaleczają nawzajem, cierpią głód i zimno, a cenzorzy obserwują po prostu ich poczynania. Młodzi ludzie muszą przeżyć osobliwą grę Złotych, mającą na celu wyłonienie najlepszego dowódcy z dziesiątek kandydatów.

            Pierce Brown napisał żywą powieść, której istotę najłatwiej chyba porównać do znanych „Igrzysk śmierci”. To właśnie skojarzenie nasuwa się samo podczas czytania książki, z każdą kolejną stroną stając się wyraźniejsze. Co ważne, odbiera także Złotej krwi oryginalność, bo jasno i wyraźnie widać, że niemalże wszystkie elementy fabuły (może poza kolorami określającymi hierarchię poszczególnych kast i nazewnictwem w stylu helldiver) gdzieś już spotkaliśmy. Powtarza się wzorzec, symbolika i zależności pomiędzy tą i innymi pozycjami z nurtu fantastyki naukowej, w efekcie prowadząc do tego, iż powieść staje się w dużym stopniu przewidywalna. Owszem, miejscami zwroty akcji zaskoczą czytelnika, jednak nie ma co się spodziewać jakichś wielkich rewelacji czy chociażby opadającej szczęki.

            Komu więc polecić Złotą krew? Myślę, że tym, którzy lubią niezbyt trudne w odbiorze, pełne akcji powieści, którzy chcą zabić czas wciągającą, acz niewymagającą lekturą. A w szczególności tym czytelnikom, którzy przepadają za „Igrzyskami śmierci”, bo – jakby na to nie spojrzeć – dostaną w dużym stopniu to samo, tyle że podane w innej postaci.

            Po lekturze pierwszego tomu trylogii Red rising jestem bardzo ciekawy, jak dalej potoczy się historia Darrowa. Intryguje mnie to z tego względu, iż autor w tomie pierwszym, ogólnie mało oryginalnym, wykorzystał siłą rzeczy wątek gry w Instytucie. Oznacza to, że kolejne dwa tomy będą obfitować w większym stopniu w indywidualny potencjał Pierce’a Browna, a co za tym idzie, oryginalność trylogii widzianej jako całość znacznie wzrośnie. Chętnie więc przeczytam kolejny jej tom, kiedy tylko się ukaże.



środa, 5 marca 2014

"Most Żydów", Marti Gironell


Z wydawnictwem Bellona zetknąłem się już jakiś czas temu. Zaciekawiony przysyłanymi do recenzji książkami, zorientowałem się, że profil wydawniczy Bellony najwięcej ma wspólnego z historią. Dostępne w sklepie internetowym książki traktują o dziejach Polski, militariach, ofiarach z ludzi na przestrzeni wieków czy też historycznych bitwach. W ofercie znajdujemy jednak także powieści beletrystyczne, łączące fakty historyczne z przygodą i fabułą osnutą wokół zdarzeń minionych.

            Jedną z takich książek jest Most Żydów. Napisany w konwencji średniowiecznej powieści przygodowej, przenosi nas do Katalonii, najpierw do początków wieku czternastego, a potem do końca jedenastego. Skąd ten spory rozrzut czasowy? Już wyjaśniam.

            Katalonia, Besalu, rok 1316. Joana de Roure, kupca bławatnego, odwiedza w jego sklepie sędzia przysięgły Ramon de Sales. Przychodzi z informacją, że rada miasta otrzymała od króla Jakuba II Sprawiedliwego przywilej na odbudowę mostu, zniszczonego przez lata. Sędzia chce, by kupiec, który za dwa dni ma wyruszyć do Perpignan, przekazał list sławnemu budowniczemu mostów, mistrzowi Baro.

            Pedro Baro podejmuje się zlecenia, jednak zanim rozpoczyna pracę, chce jeszcze zagłębić się w lekturze księgi, manuskryptu napisanego ponad dwa wieki wcześniej przez syna pierwszego budowniczego mostu. Na jego stronicach zapisano historię pełną ambicji, zdrad, zemsty, śmierci i miłości…

            Rok 1074, manuskrypt napisany przez Itrama, piętnastoletniego syna mistrza budowniczego Prima Llombarda.

            Prim zostaje wynajęty przez kościół do wniesienia mostu w Besalu, który ma nie tylko łączyć oba brzegi rzeki, ale także stanowić fortyfikację obronną dla miasta. Llombard początkowo niechętny, zgadza się podjąć zadania i wyrusza wraz z synem do miasta. Po przybyciu na miejsce zostaje przedstawiony opatowi, a także zakonnikowi Florencio. Omawiając projekt budowy, zakonnik  atakuje pomysły mistrza, uważając, iż w pewnych punktach Prim nie ma racji. Jednak opat popiera Llombarda, w efekcie czego zakonnik czuje się poniżony. Wściekły, przysięga w duchu, że doprowadzi projekt Prima do niepowodzenia.

            Brat Agapit od czasu do czasu odwiedza dom schadzek i spotyka się tylko i wyłącznie z jedną ladacznicą, Magali. Tym razem zastaje dziewczynę pobitą i zakrwawioną. Zanim traci przytomność, mówi mu, że poturbował ją jeden z ludzi hrabiego Empuries, rozwścieczony tym, że odrzuciła jego propozycję zabrania jej ze sobą i uczynienia porządną kobietą. Kiedy ją bił, w złości wyrzucił z siebie, że za dwa dni wjedzie triumfalnie przez bramę Besalu, że istnieje plan obalenia hrabiego i zawładnięcia miastem. A także, że pomaga im ktoś z klasztoru…

            Opisane powyżej wydarzenia stanowią wstęp do ciekawie napisanej powieści historyczno – przygodowej, w której rzeczywiste fakty przeplatają się z literacką fikcją. Autor nawiązuje do autentycznych wydarzeń z dziejów średniowiecznej Katalonii, sprawnie odmalowując obraz minionych wieków. Tkając obrazowe i szczegółowe opisy, przenosi czytelnika na ulice jedenastowiecznego Besalu i ukazuje tętniące życiem miasto. Występujące w powieści postaci także przydają jej wiarygodności: katoliccy zakonnicy, żydowska społeczność tworząca odrębną część miasta, szlachta i prości ludzie mimo różnic muszą zjednoczyć się, by stawić czoła nadciągającemu zagrożeniu.

            Most Żydów czyta się szybko i dobrze, mimo drobnych, występujących miejscami niedociągnięć w kwestii korekty. Przygody Itrama i jego ojca są barwne i ciekawe, choć po zakończonej lekturze nie mogę pozbyć się wrażenia, że te niecałe trzysta stron tworzących książkę, to o wiele za mało jak na temat mający tak duży potencjał do rozwinięcia. Mimo to powieść sama w sobie jest pozycją interesującą, w sam raz na dwa, co najwyżej trzy wieczory.

Recenzja napisana dla portalu: