piątek, 28 lutego 2014

Red Rising - sukces powieści w USA



Prawa do ekranizacji powieści „Red Rising” zostały kupione za siedmiocyfrową sumę!

Książka, której premiera amerykańska miała miejsce 28 stycznia już odnosi sukcesy na tamtym rynku wydawniczym. Prawa do ekranizacji debiutanckiej powieści Pierce’a Browna wylicytował Universal Pictures przebijając ofertę Sony Pictures. Reżyserem filmu będzie Marc Forster  znany widzom z produkcji World War Z. Scenariusz napisał osobiście autor powieści.

Przyglądając się losom produkcji World War Z, która zarobiła na świecie 540 milionów dolarów można przypuszczać, że „Red rising” reżyserowany przez utalentowanego Forstera ma duże szanse na powtórzenie tego sukcesu. Film a szczególności jego scenografia będzie sporym wyzwaniem, ponieważ akcja rozgrywa się na Marsie przyszłości i trzeba będzie sprostać futurystycznej wizji tamtejszego społeczeństwa jaką Brown przedstawił w swojej powieści.

Pierwsza część trylogii Pierce’a Browna pt. „Red Rising. Złota krew” ukaże się nakładem wydawnictwa Drageus Publishing House już 5 marca!

RED RISING: ZŁOTA KREW

Chciałem żyć w pokoju. Ale moi wrogowie rozpętali wojnę.

Patrzę na setki ich najsilniejszych synów i córek słuchających mowy bezlitosnego Złotego, stojącego między wielkimi marmurowymi filarami. Słuchają bestii, która sprowadziła ogień trawiący moje serce. 

– Nie wszyscy ludzie zostali stworzeni równi – ogłasza. Wysoki, władczy, ideał człowieka. – Słabi was oszukali. Powiedzieli, że cisi na własność posiądą Ziemię. Że silniejsi będą karmić słabszych. To Najszlachetniejsze Kłamstwo Demokracji. Rak, który zatruwa ludzkość. – Przeszywa wzrokiem zebranych uczniów. – Wy i ja należymy do Złotych. To my stoimy na końcu łańcucha ewolucji. Górujemy ponad resztą, prowadząc niższe rangą Kolory. To dziedzictwo jest w waszych rękach. – Milknie, obserwując twarze zebranych. – Ale nie jest za darmo. Po władzę trzeba sięgnąć. Bogactwo wygrywa. Rządy, panowanie, imperium, to wszystko okupuje się krwią. Wy, nieznające strachu dzieci, nie zasługujecie na nic. Nie wiecie nic o bólu. Nie macie pojęcia, co wasi przodkowie poświęcili, aby zapewnić wam najwyższe miejsce w hierarchii. Wkrótce się tego dowiecie. Wkrótce nauczymy was, dlaczego Złoci rządzą ludzkością. I przysięgam, że ci spośród was, którzy są zdolni sięgnąć po władzę, tylko oni przetrwają.
Ja jednak nie należę do Złotych. Jestem jednym z Czerwonych.

Wydaje mu się, że ludzie tacy jak ja są gorsi. Uważa mnie za głupka, słabeusza, podgatunek człowieka. Nie wychowałem się w pałacach. Nie jeździłem konno po łąkach i nie jadłem wymyślnych dań. Zostałem wykuty w trzewiach tego okrutnego świata. Zahartowany nienawiścią. Wzmocniony miłością.

Ten człowiek nie ma racji.

Żaden z nich nie przetrwa. 


poniedziałek, 24 lutego 2014

"Zaginiona królowa Egiptu", Nick Drake


Akcja powieści kryminalnej może rozgrywać się w każdym przedziale czasowym. Czy będzie to odległa przyszłość czy przeszłość, czy autor przeniesie nas w mroki średniowiecza, czy do czasów Imperium Rzymskiego, dobrze umotywowane morderstwo, spisek lub po prostu poszukiwanie sprawcy zbrodni potrafią wciągnąć czytelnika. Nick Drake natomiast przenosi nas do krainy Nilu, w pierwszym tomie trylogii rozpoczynając poszukiwania zaginionej królowej Egiptu, sławnej po dziś dzień Nefretete.

            Nick Drake, jak sam pisze we wstępie, napisał książkę, która jest próbą wyjaśnienia, kiedy i dlaczego zniknęła Nefretete, ukochana króla Echnatona. Wydarzenia rozgrywają się w dwunastym roku panowania tego władcy, a ich pierwszoplanową postacią jest Rahotep, najmłodszy główny detektyw oddziału tebańskich Medżaj, sił policyjnych. Wezwany do miasta Achetaton, w którym mieści się Wielki Pałac pary królewskiej, pozostawia w Tebach swoją żonę Tanefert i trzy córki. Prowadzi zapiski od dnia wyjazdu, pełne dygresji, refleksji i obserwacji wszystkiego, co go otacza.

            Już na samym początku podróży zadanie Rahotepa napotyka przeszkody. Nocą na statek, którym płynie z Teb do Achetatonu, spada płonąca strzała. Załodze statku udaje się szybko ugasić pożar, jednak od tego momentu ludzie ci nieprzychylnie spoglądają na tebańskiego śledczego, słusznie obwiniając go o ten niespodziewany atak. Gdy Rahotep dociera do celu, udaje się do Machu, szefa policji. Tutaj również spotyka się z wrogością, a dodatkowo Machu przydziela mu dwóch oficerów, by ci mieli na niego nieustannie oko. Nie jest zadowolony, iż to obcego spoza miasta, Rahotepa, wybrano do poprowadzenia śledztwa w sprawie zaginionej królowej.

            Krótko po przyjeździe Rahotep zostaje wezwany do samego króla Echatona. Ten daje mu zaledwie dziesięć dni na odnalezienie Nefretete, gdyż po tym czasie odbędzie się w mieście festiwal inauguracji stolicy. Jeśli mu się nie uda, król obiecuje zabić Rahotepa oraz jego rodzinę.

            Tebański detektyw jest postacią bardzo spostrzegawczą. Jego oczom nic nie umyka, a umysł ma jasny i sprawny. Wyciąga wnioski ze swoich obserwacji, a te są niezwykle dokładne: przygląda się otoczeniu z wyjątkową pieczołowitością, bardzo dokładnie opisując szczegóły, interpretując zachowania ludzi, z którymi rozmawia, i zadając ciągle kolejne pytania. Jednocześnie zdaje sobie sprawę, że czas dany mu przez króla Echnatona szybko ucieka, że dla niego oraz jego rodziny pozostało go już bardzo niewiele.

            Widać wyraźnie, że Nick Drake dobrze przygotował się do napisania Zaginionej królowej Egiptu. Książka obfituje w dokładne opisy życia mieszkańców Achetatonu, bogato przedstawione relacje z odwiedzanych przez Rahotepa miejsc, dobrze oddaje system, według którego żyje społeczność państwa. Tworzą ją ludzie z krwi i kości, ze swoimi wadami i zaletami, ambicjami i celami. Wszystkie elementy składają się na bardzo autentyczny obraz dawnego Egiptu, co trzeba uznać za spory plus powieści. Stanowią ciekawe i oryginalne tło dla śledztwa prowadzonego przez Rahotepa, w efekcie tworząc kryminał intrygujący i zdecydowanie warty przeczytania. Pierwsza część trylogii Nicka Drake zapowiada obiecującą całość, polecam więc Zaginioną królową Egiptu, zwłaszcza tym z Was, którzy mają ochotę sięgnąć po lekturę niestereotypową, napisaną sprawnie i bogatym językiem.

Recenzja napisana dla portalu:


            

środa, 5 lutego 2014

Marcowa zapowiedź Drageus Publishing House: RED RISING


5 marca będzie miała miejsce premiera debiutanckiej książki Pierce’a Browna pt. „Red rising. Złota krew”.

„Red rising” to debiut autora i zarazem pierwsza część trylogii, której akcja rozgrywa się na Marsie. Główny bohater, Darrow jest górnikiem należącym do najniższej kasty Czerwonych. Życie i los Czerwonych spoczywa w rękach wyższych, oznaczonych kolorami warstw społecznych. Cierpiąc głód, pracując ponad siły Darrow wiedzie ciężkie życie pod powierzchnią planety. Jest pogodzony ze swoim losem wierząc, że będąc jednym z wielu pionierów tworzy nowy dom dla przyszłych pokoleń. Gdy odkrywa, że planeta już dawno została skolonizowana a on sam jest niczym więcej niż niewolnikiem klasy rządzącej wówczas narasta w nim bunt dodatkowo podsycany tragiczną miłością. Darrow chce tylko jednego: obalenia tyranów. Nawet jeśli to oznacza, że trzeba stać się jednym z nich.

Pierce Brown stworzył niesamowity świat, pełen nieprawdopodobnych wręcz skrajności. Świat, jakiego nie znamy, a jednocześnie… jaki znamy doskonale. Bogowie i ludzie… Ludzie jak bogowie… I samotny mściciel. Niby to znane, a jednak zupełnie nowe. Autor ze smakiem, w mistrzowski sposób prowadzi akcję, trzymając czytelnika w ciągłym napięciu. I jeśli nawet ktoś podczas lektury zyska pewność, że wie, co się za chwilę zdarzy, śpieszę zapewnić, że tak naprawdę – absolutnie tego nie wie. I na tym, między innymi, polega magnetyczny urok tej opowieści.

Chciałbyś być bogiem? Albo przynajmniej dysponować nadludzką mocą? Lecz nie każdy ma możliwość taką jak Darrow, główny bohater powieści.

Aby pokonać wrogów, trzeba czasem wejść między nich. Należy poświęcić wszystko, co w życiu najdroższe, pogodzić się nie tylko ze zmianami w wyglądzie, ale i w duszy. A potem trzeba walczyć, walczyć, walczyć… Stanąć samemu przeciwko wszystkim, stanąć samemu  przeciwko sobie…