piątek, 1 marca 2013

"Za grzechy ojca", Jeffrey Archer


Całkiem niedawno przeczytałem Złodziejski honor Jeffreya Archera. Książka zrobiła na mnie wrażenie, i choć nie zaliczyłbym jej do dzieł wielkich w moich oczach, to i tak wspominam ją bardzo dobrze, przede wszystkim za sposób narracji autora. Bo właśnie to, w jakim stylu Archer snuje swoje powieści, mnie w nich pociąga. O czymkolwiek by nie pisał, potrafi zrobić to tak dobrze, że książka jest jak magnes, a czytelnika przez większość czasu nie opuszcza wzbudzone nią zaintrygowanie i napięcie.
                Właśnie tak jest z drugim tomem Kronik Cliftonów, sagi opowiadającej o losach rodów Cliftonów i Barringtonów. Kolejno poznajemy dalsze losy bohaterów w latach 1939 – 1945.
                Powieść rozpoczyna się w momencie, kiedy Harry Clifton tłumaczy inspektorowi Kolowskiemu, kim jest. Inspektor jednak nie wierzy mu, dla niego jest po prostu Tomem Bradshawem, za którego Harry się dotąd podawał. Dlaczego? Ponieważ chciał oszczędzić problemów swojej ukochanej Emmie i jej rodzinie. Nieco później do Harry’ego przychodzi Sefton Jelks, jeden z najlepszych i najbardziej cwanych adwokatów, i obiecuje Harry’emu, że jeśli przyzna się do dezercji, trafi do więzienia na rok. Mimo jego obietnic, Harry zostaje skazany na długich sześć lat zamknięcia w zakładzie karnym.


Więcej: http://www.literatura.unreal-fantasy.pl/943/a/Za_grzechy_ojca_Jeffrey_Archer_recenzja.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz