Autor: James Dashner
Tytuł
oryginału: The Eye of Minds
Seria: Doktryna śmiertelności
Gatunek: fantastyka, science fiction
Język oryginału: angielski
Przekład: Anna Dobrzańska, Rafał Lisowski
Liczba stron: 384
Wymiary: 125x195 mm
ISBN: 978-83-7985-660-2
Wydawca: Albatros
Oprawa: miękka
Miejsce wydania: Warszawa
Ocena: 4/6
Gdy trafiłem w
sieci na W sieci umysłów, najpierw
rzucił mi się w oczy opis książki, w którym przeczytałem o hakerze i wirtualnej
rzeczywistości. Zaintrygowany pomyślałem, że muszę ją przeczytać. Dopiero nieco
później sprawdziłem nazwisko Jamesa Dashnera, no i z niejakim rozczarowaniem
stwierdziłem, iż tenże pan odpowiedzialny jest także za popełnienie powieści The Maze Runner, na której kanwie
powstał film Więzień labiryntu. I
niby wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że przypadkiem oglądałem
wspomniany film i wiedziałem już dobrze, że jest on dziełem skierowanym
zdecydowanie do młodego widza, podobnie zresztą jak książki Jamesa Dashnera.
Mimo wszystko
jednak zabrałem się do lektury W sieci
umysłów, tomu pierwszego cyklu Doktryna
śmiertelności. Rzeczywiście, tak jak się spodziewałem po wcześniejszym
rozeznaniu, i ta powieść jest swojego rodzaju „młodzieżówką”, czyli nie do
końca tym, co miałem nadzieję przeczytać.
Fabuła powieści
skupia się wokół przygód użytkownika wirtualnego świata, szesnastoletniego
Michaela, jakie ten przeżywa wraz ze swoimi przyjaciółmi. Już na samym początku
poznajemy wirtualny świat gry, której użytkownikiem jest Michael, kiedy chłopak
wraz z dziewczyną o imieniu Tanya znajdują się na moście Golden Gate. Poznajemy
ich w VirtNecie, we Śnie, jak zwykli określać grę jej użytkownicy. Co więcej,
czytelnik spotyka ich w sytuacji dość kryzysowej, gdyż dziewczyna chce skoczyć
z mostu i próbuje popełnić w ten sposób samobójstwo. Tanya łamie kod gry, czego
efektem jest wyrwanie sobie z głowy chipu nazywanego rdzeniem, a Michael
próbuje ją powstrzymać przed skokiem, lecz bezskutecznie – oboje spadają i
uderzają w twardą jak beton powierzchnię wody.
Michael po
krótkiej chwili intensywnego bólu zostaje wybudzony ze Snu. Leży w
nerwoskrzyni, którą użytkownicy nazywają – ze względu na podobieństwo – po
prostu trumną. Chłopak nie może otrząsnąć się z tego, co zdarzyło się we Śnie,
kontaktuje się więc ze swoimi przyjaciółmi. Dowiaduje się, że w sieci krążą
pogłoski, iż tajemniczy użytkownik nazywający siebie Kaine więzi ludzi w
VirtNecie i nie pozwala im się obudzić. Użytkownicy – tak jak Tanya na moście –
popełniają przez tego cyberterrorystę samobójstwo.
Sytuacja
komplikuje się, kiedy idąc do szkoły Michael zostaje porwany przez elegancko
ubranych mężczyzn w czarnych maskach. Szybko okazuje się, że chłopca i jego
przyjaciół będzie czekało trudne, wymagające użycia ich hakerskich umiejętności
zadanie.
Tak z grubsza
przedstawia się wstęp do historii Michaela. Jak to zwykle bywa w książkach
skierowanych do młodego czytelnika, kolejne strony mijają jak z bicza strzelił,
czyta się powieść szybko i bez żadnych problemów. Jedno zdarzenie goni drugie,
ale trzeba zauważyć, że ich logika i konsekwencja zostały przez autora
zepchnięte na dalszy plan, gdyż James Dashner pisząc W sieci umysłów stawiał przede wszystkim na żywą akcję, nie
przejmując się zbytnio uwiarygodnieniem autentyczności przedstawianych
wydarzeń.
W sieci umysłów jest powieścią
wykorzystującą motyw walki dobra ze złem, stary jak świat i do granic
możliwości wyeksploatowany. Jednak fabularnie jest to książka dość ciekawa,
lekka, a pełen nowoczesnych technologii i rozwiązań świat, w jakiej cała rzecz
się dzieje, może zaintrygować. Oczywiście głównym jej odbiorcą powinna być
młodzież, ale myślę, że i starszemu czytelnikowi może się spodobać ta
sympatyczna, niewymagająca książka. Można przy niej całkiem miło spędzić czas,
a pomysły autora zwracają uwagę na widoczne i w naszym świecie uzależnienie od
sieci, które rzeczywiście może posunąć się do daleko idących skutków.
Bardzo lubię Dashnera, więc na pewno sięgnę po tę powieść.
OdpowiedzUsuń